Kontakt z Google Tag Managerem może być trudny, łatwy, albo bardzo trudny. Wszystko zależy od naszych umiejętności, możliwości i cierpliwości. Warto ułatwiać sobie pracę, dlatego sprawdźcie 5 najlepszych rozszerzeń Google Chrome dla GTM.
Google Tag Assistant

To chyba jedno z podstawowych narzędzi wykorzystywanych zarówno przez specjalistów PPC, jak i analityków. Google Tag Assistant umożliwia natychmiastowe sprawdzenie, zdiagnozowanie i rozwiązanie problemów związanych z nieprawidłową implementacją kodu Googe Analytcs, Google Tag Manager, Google AdWords, czy DoubleClick.
Narzędzie umożliwia nagrywanie działań podjętych ze stroną i tego jak na te działania odpowiadały wpięte przez nas kody. Oznacza to, że możemy sprawdzać to, czy nasze implementacje nie napotykają problemów np. w trakcie uruchamiania i przez to nie rejestrują danych.
GTM Sonar
Rozszerzenie umożliwia debugowanie szablonu strony i jej zgodności z tagami GTM. Przydatnym w tym narzędziu jest to, że możemy zablokować stronę przed przeładowaniem jeśli np. sprawdzamy formularze, kończące się thank you page.

Rozszerzenie Simo Ahava guru analityki internetowej możecie pobrać tutaj.
GTM dataLayer Sifter
GTM dataLayer Sifter służy do znajdowania elementów DOM i ich wartości w warstwie danych. Rozszerzenie może także wyszukiwać określone zdarzenia w warstwie danych dla elementu DOM, które mają być wykorzystane w tworzeniu tagów GTM.
Rozszerzenie możecie pobrać tu.
Page Analytics (by Google)
Rozszerzenie to umożliwia sprawdzanie, jak użytkownicy zachowują się wobec elementów znajdujących się na naszej stronie. Oznacza to, że bez dodatkowych implementacji sprawdzamy „w co oni klikają”.

Narzędzie mimo, że już nie wspierane przez Google możecie pobrać tu.
EditThisCookie
Za jego pomocą można przeglądać pliki cookie ustawione przez Google Analytics, a także usuwać, modyfikować, a nawet dodawać dodatkowe pliki cookie. To również świetny sposób na weryfikację trackerów GA i innych niestandardowych plików cookie.

EditThisCookie możecie pobrać tu.
Po co to robić?
Odpowiedzmy sobie na moje ulubione pytanie: po co? A no po to, że nie zawsze jesteśmy wstanie wprost z kodu strony „wyczytać”, czy dana implementacja przebiegła poprawnie, często także brak nam kompetencji do tego, żeby samodzielnie sprawdzać, czy wdrożenia są prawidłowe.
Dzięki wykorzystaniu wyżej wymienionych rozszerzeń nie musimy angażować dodatkowych osób, które będą pomagać nam w np. implementacji kodów. A co najważniejsze nie będziemy musieli czuć na sobie pogardliwego spojrzenia działu IT 😉 Brrr…