Czasem bywa tak, że SEO-wiec znawca tematu linków, pozyskania organicznego, zasięgu i tekstu pokazuje wyniki swoich działań i nie wie, co to ghost referral. I czasem zastanawiam się czy współczynnik odrzuceń na poziomie 90% to powód do dumy?
Zacznijmy od tego co, to właściwie jest ghost referral i dlaczego właśnie SEO-wiec powinien wiedzieć jak usunąć taki ruch. W Google Analytics mamy klika rodzajów kanałów z jakich mogą pochodzić użytkownicy, są też referrale czyli odesłania. W dużym uproszczeniu zadaniem SEO-wca jest sprawienie, aby witryny dobrze pozycjonowała się w wynikach organicznych i przyciągała do strony dobrej jakości ruch. Aby to osiągnąć specjalista stara się pozyskać linki kierujące do witryny, zoptymalizować stronę i „napełnić” ją słowami kluczowymi. No i to jest całkiem ok działanie, ale czasem bywa tak, że ktoś nas nie lubi i specjalnie dopycha do strony ruch śmieciowy przez Measurement Protocol, czyli fałszywym odwiedzaniu strony i wczytywaniu kodu GA strony bez faktycznego wejścia na nią.
Ja znam dwie możliwości dosłania danych do danego Google Analytics – skryptową i przy wykorzystaniu narzędzi zewnętrznych. Skryptowa polega na tym, że spamer (tak, go nazwałam i nie mam pojęcia czy dobrze, ale uznaję, że jestem ignorantem) wykorzystuje skrypt wywołujący parametr GA na danej stronie internetowej. Druga metoda opiera się na wykorzystaniu oprogramowania, które używa przeglądarki do wywoływania osadzonych skryptów.
Dobra, a teraz skąd wiadomo, że coś jest nie tak. Przede wszystkim w GA zobaczymy gwałtowny skok wejść referrala oraz przejścia z ogranica ze słów, na które się nie pozycjonujemy. Raz widziałam tak zaśmiecony GA i najfajniejsze w tym było to, że szef działu nie wiedział, co to jest, ale cieszył się, że jest wzrost wejść. Gorsze było chyba tylko to, że wystartował z tym w jakimś konkursie na super pozyskanie ruchu. Kurcze nawet artykuł powstał z tego sukcesu 🙂
Skrypt czy przeglądarka
Dobra a teraz, co jest ważne. Identyfikacja, czy ghost referral pochodzi ze skryptu czy z przeglądarki. Jest to istotne, ponieważ są to „dwa rodzaje” ruchu i blokuje się je inaczej. Łatwym sposobem odróżnienia ghost referral jest sprawdzenie nazwy hosta, źródła, sesji. Wywoływanie kodu GA przez przeglądarkę to po prostu uruchamianie identyfikatora konta analitycznego.
Ja przedstawię ten z blokowaniem ruchu z przeglądarki i wykorzystam do tego wdrożenia Google Tag Manager. I tu także mamy dwa sposoby, albo zakładamy, że ktoś kto chce nam zrobić psikusa stwierdzi, że nie będzie dociążał serwerów i wywoła kod html i js bez obrazów, albo będziemy się opierać na plikach cookie. I teraz bardzo ważne. Możemy być prawie pewnie, że jak coś rozwalimy w tym wdrożeniu to wszystko padnie i sami rozwalimy sobie GA 🙂
Sposób pierwszy na ghost referral
Pierwszy sposób został zaczerpnięty od Tomasza Wydry i zakłada, że spamer nie będzie chciał wczytania obrazków i dociążenia własnego serwera, ale żeby wywołać kod GA, będzie chciał wczytania kodu html i js.
No to zaczynamy. Logujemy się do konta GA i wybieramy Nowy Tag. Następnie konfigurujemy niestandardowy kod HTML, a za Regułę wybieramy Zdarzenie niestandardowe:


Puszczamy i patrzymy czy coś się zmienia. Jak się nie zmienia a jest dziwnie no, to nie działa. A w przyszłym tygodniu jak to zrobić z modyfikacją cookie 🙂